Let’s have Slow & Marry Christmas!

święta hello decemberGrudzień. Czas magiczny. Czas oczekiwania.

Będąc dzieckiem czekałam głównie na prezenty – teraz bardziej chyba na ten wspólny rodzinny czas. Drażni mnie jednak aż tak dalece posunięta komercjalizacja świąt – w tym roku adwentowe kalendarze dla dzieci w jednej z sieciówek spożywczo – przemysłowych były w połowie października! Zgroza!

Ale lubię ten czas – w końcu kończy się ten okropny listopad (zbiór wszystkich dołujących poniedziałków z całego roku), przychodzę do pracy „w środku nocy” (bo o 7.00 jest jeszcze ciemno), czasem poprószy śnieg, jestem bardziej radosna, bo wyczekuję świąt i jednocześnie cieszy mnie, że mam ten rok już prawie z głowy, a z nowym rokiem wiążę nową nadzieję i wiarę w zmiany. Mam wielką mobilizację do tego, aby stare sprawy skończyć w starym roku – czyli to, co jednak trochę odwlekałam chcę mieć już za sobą, najlepiej przed świętami. Bo nowy rok to taki mega wielki poniedziałek, od którego wszystko się zaczyna. Czuję podniecenie jak zaczynam zapisywać w kalendarzu na kolejny rok, jak snuję nowe plany i robię podsumowania.

Lubię też pięknie udekorowane sklepy, witryny, domy (chociaż to straszna strata energii) – no, cały ten klimat handlowy.

Mam też trochę wrażenie, że w tym naszym codziennym zapędzeniu, gdyby nie ta komercjalizacja świąt i nagonka medialna, reklamy, wystroje w sklepach itd. większość z nas w ogóle nie zauważałaby świąt. Co mam na myśli? Otóż to, że w ferworze codziennej walki o przetrwanie w różnych rolach społecznych i zawodowych mogłoby się zdarzyć, że święta zauważylibyśmy dopiero idąc do sklepu w dzień świąteczny (przeważnie zamknięte). Przegapić święta łatwiej również, gdy nie macie dzieci, które co chwilę uczą się kolęd i zmieniają koncepcję na prezenty wraz z przepisywaniem od nowa listu do Mikołaja, i gdy nie macie zbyt dużej rodziny, z którą trzeba koordynować i ustalać świąteczny harmonogram i listę potraw do przygotowania. Więc może jednak dobrze, że te wszystkie komercyjno – handlowe zabiegi są stosowane.

Negatywny stosunek do świąt może również wynikać z tego, że zamiast celebrować ten magiczny czas, traktujemy go jak obowiązek, kolejnych 5 list zadań do odhaczenia. A przecież nie oto chodzi, aby się „urobić po łokcie” i nie zauważyć nawet, kiedy te święta miną.

Lubię grudzień za nową nadzieję, za magię świąt. Aby lepiej przeżyć ten czas zwalniam – wcale nie przyspieszam, właśnie zwalniam. Kontempluję. Delektuję się. Ta pora roku ma tę zaletę, że dzień jest krótki w związku z tym mogę bezkarnie zarzucać dres, ciepłe skarpety, koc i czytać całe popołudnia i wieczory oraz weekendy – ta pora roku dla mnie stanowczo sprzyja jeszcze większemu zwolnieniu. Wystarczy wszystko odpowiednio zaplanować, odpuścić i skoncentrować się tylko na tym, co jest do wykonania. Już od teraz, od początku miesiąca a nie na 3-4 dni przed świętami. Jeśli wszystko systematycznie i sukcesywnie będziesz wykonywać, to łatwiej będzie Ci przeżyć ten czas. Poniżej krótki plan, jak tego dokonać i jednocześnie uniknąć świątecznego stresu.

Wykorzystanie tych wskazówek niewątpliwie pomoże Ci:

  1. Pokonać przedświąteczną depresję

  2. Zniwelować nieprzyjemne, negatywne emocje

  3. Zwiększyć ilość pozytywnych emocji

  4. Poprawić odpornosć organizmu

  5. Zwiększyć koncentrację

  6. Wzmocnić pozytywne, dobre relacje z bliskimi

przygotuj się do świąt

A może chcesz ominąć święta?

Kaśka

6 myśli na temat “Let’s have Slow & Marry Christmas!

  1. Ja również uwielbiam grudzień, faktycznie czuję zbliżające się święta. Ja zawsze miała wszystko zaplanowane, poukładane, prezenty były zawsze wcześniej. W tym roku jest inaczej i powiem szczerze absolutnie mi to nie przeszkadza, nie denerwuje ani nie stresuje. Zwyczajnie wyluzowałam pod tym względem również dlatego, że nie mam czasu o tym myśleć. Mam bardzo intensywny czas teraz, ale planuję od 22 do końca roku mieć wolne i spędzić czas z rodziną. To jest mój cel, a jeżeli w domu nie będzie posprzątane, nie będzie dekoracji poza choinką, nie będzie „idealnie” to nic, ważne że z rodziną.

    1. Dokładnie! Bez tego planowania wolnego czasu trochę trudniej się zebrać. Warto się spiąć, jeśli widzisz światełko w tunelu czyli urlop 🙂

  2. Najlepsze, co można zrobić to dać sobie czas na przeżywanie tych świąt. Mimo ustawicznego braku, gonitwy i pędu. Usiąść i wziąć oddech…pomaga 🙂

    1. Codziennie siadać, a nie dopiero jak posprzątamy po 3 dniach gości 🙂 Od początku grudnia codziennie usiąść na chwilę i się zadumać w magiczny sposób – taki przepis na świateczną gorączkę 🙂

  3. Ja też uwielbiam święta. Mimo całej tej komercji, mimo zgiełku, to piękny, rodzinny czas:-) Nawet te kiczowate ozdoby mi się wtedy podobają, choć oczywiście wolę wszystko, co bardziej oryginalne;-)

Dodaj komentarz