W poszukiwaniu straconego czasu – część 1. Czas jest zorganizowany

wyścig z czasem
Czas jest zorganizowany. Każda minuta ma sześćdziesiąt sekund. Każda godzina sześćdziesiąt minut. Każda doba dwadzieścia cztery godziny. Czas jest zasobem, którego każdy ma tyle samo w ciągu godziny, dnia, tygodnia. Jak więc to się dzieje, że jedni nie mają czasu a inni nigdy nic nie robią?

Jakie jest Twoje pierwsze skojarzenie ze słowem „CZAS”?

Na co dzień nasze podejście do czasu można określić słowami: „nie mam czasu” – to najbardziej popularny sposób, w który prezentujemy nasz stosunek do tego zasobu. O wiele częściej słyszymy, że ktoś nie ma na coś czasu, niż to, że ktoś nie ma z czasem co począć – typu: mam wolną sobotę, może masz jakieś propozycje, którymi chciałabyś zagospodarować mi ten wolny czas? Uśmiech zagościł na Waszej twarzy? No właśnie, chyba nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie takiej sytuacji.

Czasy, w których przyszło nam żyć, są bardzo absorbujące, zalewa nas co chwila nowa fala bodźców, informacji, inspiracji, pomysłów i zadań do wykonania. Są chwile, kiedy nie możemy zebrać myśli. Są chwile, kiedy nie wiemy, w co włożyć ręce. Są chwile, gdy mamy ochotę się sklonować bądź zaszyć w ciemnym lochu. Ale są też chwile, kiedy możemy odetchnąć i pomyśleć: a teraz czas na relaks (nie ważne, jaką formę ten relaks przyjmie, ważne jest, aby nasza świadomość była w tym czasie z naszym ciałem)

Co robimy z czasem? W poszukiwaniu straconego czasu.

Najczęściej odsuwamy od siebie sprawy na skutek braku czasu. Sprawami, które nas nie interesują po prostu sobie nie zaprzątamy głowy. Np. gdyby ktoś mnie zapytał, czy chcę jechać na jachtowe wakacje od razu powiedziałabym: „nie” i tym samym zakończyłabym jego propozycję. Wysłuchujemy komunikatów do końca tylko w takim przypadku, jeśli w jakiś sposób nas one zaciekawią. Jeśli zaproponuję Ci wyjście na bankiet w przyszły piątek, to w chwili, gdy zaczynasz rozważać, jakie masz na ten dzień plany zaczynasz się już interesować tematem. I co dopowiesz? „Chętnie, ale…. NIE MAM CZASU”. Nasz brak czasu często wynika z braku organizacji, poziomu zaangażowania, dyscypliny. Najgorsze jest to, że ten frazes bardzo często przyjmowany jest jako standardowa wymówka, tłumacząca wszystko bez poczucia winy i wykorzystania asertywności. Żyjemy w społeczeństwie i tempie, w którym to sformułowanie doskonale wszyscy rozumieją i nie wymaga dodatkowych tłumaczeń.

Żadna zmiana nie dzieje się natychmiast.

Może Was to zadziwi: osiągnięcie tej biegłości i ułożenie sobie czasu na nowo nie jest wcale takie trudne jednak warto zaznaczyć, że nie sprowadza się do zastosowania kilku technik, sztuczek, tricków. Owszem, są to narzędzia pomocne do tego, aby możliwie efektywnie wykorzystać 432000 jednostek czasu w ciągu 5 dni, niemniej jednak biegłość w wykorzystaniu tych narzędzi naprawdę nie wystarczy. Nie wystarczy również przeczytać kolekcji porad.

Zwiększenie efektywności nie zależy od tego, jakie narzędzia wykorzystasz i co przeczytasz, obejrzysz, w ilu szkoleniach / kursach weźmiesz udział. Wiedza, którą posiądziesz nie jest tym, co w 100%  wykorzystasz. Stosowanie narzędzi usprawnia działania, wprowadza zmianę zachowania, ale jak wiemy lub nie, każda zmiana zaczyna się na poziomie mentalnym, gdzieś wewnątrz nas. Trzeba odpowiednio do niej podejść. Przygotować się. Wpisać pracę nad tą zmianą do listy zadań, harmonogramu, planera. Nie ukrywajmy, należy na to poświęcić czas. Ale chciałabym Was uspokoić w tym miejscu – zainwestowany teraz czas zwróci się „z nawiązką” jak już wszystko zacznie rzeczywiście działać.

Przygotuj się na początek.

Na początek polecam obejrzeć film „Wyścig z czasem” (In time 2011 r. reż. Andrew Niccol), który ukazuje, jak wiele czas dla nas znaczy i jednocześnie jak lekko do niego podchodzimy. Perspektywa czasu, który daje życie, jest walutą, statusem społecznym itd. Daje do myślenia.

W kolejnym kroku warto porozmawiać z sobą i z otoczeniem. Główną przyczyną niepowodzenia zmian to brak komunikacji. Nie komunikujemy się ani z otoczeniem, ani z sobą. A komunikacja potrzebna jest, aby móc efektywnie popracować nad zmianą. Rozpocząć należy od siebie. Odpowiedzieć sobie na pytania, po co chcę to zrobić? Czy ta zmiana jest dla mnie ważna? Czy cechuje mnie konsekwencja, czy raczej słomiany zapał? Czy samodyscyplina jest moją mocą stroną, czy słabą? Co na to powiedzą ludzie, z którymi dzielę życie osobiste i zawodowe? Jak bardzo wpłynie moja zmiana na moje otoczenie? Czy dam radę?

Dobrym początkiem zmiany, jeśli oczywiście się na nią zdecydujemy, jest autoanaliza, która pokazuje, ile czasu na co przeznaczamy i jest podstawowym punktem wyjścia do pracy nad lepszą organizacją zadań – bo czas, jak pamiętamy z początku artykułu – jest już zorganizowany. Taka szczera i rzetelna autoanaliza pozwoli nam zastanowić się nad tym, co powinno ulec zmianie i wybrać te elementy, które chcemy zmienić. W tym procesie nie warto skupiać się na radykalnych zmianach wszystkiego od razu. Gdy jednak podjęty zostanie pierwszy krok, drugi i kolejne będą już intuicyjne.

Co dalej?

W tym cyklu artykułów chciałabym przeprowadzić Was krok po kroku przez tą zmianę – i nie chodzi tu tylko o przekazanie gotowych „złotych rad” i rozwiązań do zastosowania. Bardziej o zachęcenie do podjęcia decyzji, wspieranie na etapie tworzenia nawyków i testowania narzędzi, mentoring zmiany, która wsparta wybranymi przez Was różnymi technikami pozwoli Wam, jeśli zechcecie, poprawić swoją efektywność.

Jeśli spróbujecie i stwierdzicie, że jednak to nie dla Was, że nie odpowiada Wam, forma, treść, sposób – proponuję od razu przestać. Nie chcę zabierać Wam waszego czasu, który moglibyście spędzić bardziej radośnie lub efektywnie. To nie jest program – wyzwanie, który ma Was stresować koniecznością jego wykonania. Cykl jest podzielony na części:

  1. Gdzie gubię mój czas? – pokażę Wam tu autorskie narzędzie, które pomoże wam określić ile czasu przeznaczacie na swoje aktywności w różnych sferach życia. Przy jego wykorzystaniu dane Wam będzie przeanalizowanie wykorzystania czasu.
  2. Pokażę Wam, jakie jest Wasze podejście do czasu. Z czego ono może wynikać. Jak je redefiniować i określić na nowo.
  3. Poznacie filary zarządzania czasem.
  4. Cele, priorytety, planowanie, plannery – artykuł będzie poświęcony temu, co warto wykorzystać do budowania nowej jakości Waszej produktywności.
  5. Podstawy efektywności – eliminacja dystraktorów, poprawa produktywności, narzędzia (zasady, reguły), techniki – w tej części przeczytacie o tym, w jaki sposób poprawić swoją organizację zadań.
  6. Kochaj siebie – tylko odpowiedni balans między zadaniami a samorozwojem i odpoczynkiem sprawia, że możemy więcej i lepiej. Ta część przybliży Was do tematu, jak ważny jest szacunek dla swoich potrzeb.

Sekret.

Zdradzę Wam pewien sekret – zmiany udają się i są miłe we wdrażaniu tylko wówczas, gdy nie są dla nas kolejnymi MUSICIELAMI. Gdy są naszym CHCĘ. Tylko i wyłącznie wewnętrzne przekonanie, że tego właśnie teraz potrzebuję i chcę zrobić są podstawowym warunkiem sukcesu zmiany organizacji zadań. Nie każdy kto radzi sobie z wieloma zadaniami, podejmuje się wielu projektów jest pracoholikiem….  Czy jesteście gotowi na więcej?

Kaśka

Artykuł ukazał się w pierwszym numerze Magazynu Kreatorka Uskrzydla 

Dodaj komentarz