10 rzeczy, które warto zrobić w 2017 roku!

hello-2017

W tym roku postanowiłam: żadnych noworocznych postanowień, celów, planów a tym samym i ograniczeń.

Rok 2017 to rok działania, radości, twórczości, zmiany, przemiany, życia pełną piersią, odpowiedzialnie i szczęśliwie.  Co zatem warto zrobić w 2017 roku? Oto moja subiektywna lista pomysłów i inspiracji dla Ciebie na Nowy rok.

1. ZAKOCHAJ SIĘ W HYGGE

Hygge to styl życia i stan umysłu. Jest charakterystyczny dla najszczęśliwszego narodu na naszym globie – czyli dla Duńczyków. Hygge obecne jest w Danii od zawsze i właśnie tej filozofii życia przypisuje się przyczynę szczęśliwości Duńczyków. Trend ten właśnie wchodzi w głąb Europy i już powoli zaczyna być modny również w Polsce. Za chwilę nie będzie już coachów kariery a będą coachowie hygge. Wszystko będzie hygelig(t) i słowo to zagości na dobre w naszej kulturze. Jestem tego pewna. Zapoznaj się z tą ideą i zakochaj się w niej. Bądź hygge.  Bądź trendsetterem w swoich kręgach.

Jak to się teraz z miejskim hipsterskim slangu mówi: HYGGE NA PROPSIE (?!)

2. SPRÓBUJ MINIMALIZMU

Minimalizm nie gryzie i nie oznacza pustej przestrzeni i pustej duszy. Wręcz przeciwnie. Oznacza otaczanie się i wypełnienie siebie tylko wartościowymi rzeczami, emocjami, relacjami. Nie ma co zaśmiecać życia i przestrzeni. Minimalizm jest prosty i naprawdę przyjęcie tego stylu życia i bycia znacznie ułatwia życie. Ogranicza marnotrawienie czasu (na podejmowanie decyzji, na sprzątanie, na szukanie, na upychanie) i otwiera przestrzeń na wartościowe, istotne rzeczy.

Chcesz mieć więcej czasu? Chcesz mieć prostsze życie? Zobacz, jak robią to inni:

KASIA KĘDZIERSKA

ANIA MULARCZYK – MEYER

OLGA SKIERSKAKASIA

ULA

KONRAD (tylko archiwum bloga)

KASIA 

(tak, my Kaśki mamy po drodze z minimalizmem)

3. WYJEDŹ NA WEEKEND W BIESZCZADY

Jedno z moich niespełnionych marzeń z 2016 r. Będąc dzieckiem bywałam w Bieszczadach i w sumie miło je wspominam. Będąc dzieckiem i młodszą młodzieżą słuchałam winylów Wołosatek śpiewających piosenki ze „Śpiewniczka Bieszczadniczka” o bieszczadzkich ciuchciach i czasie spędzanym w schronisku, po sezonie. Ciągle w pamięci mam jesienny krajobraz – z uwagi, że Bieszczady to góry niskie, zalesione są głównie drzewami liściastymi, co jesienią daje niesamowitą, szalenie kolorową, mozaikę barw. Nie wiem, jak wygląda krajobraz w innych porach roku. Ciągle mam potrzebę sprawdzenia jak odebrałabym ten widok teraz.

Bardzo popularne jest od jakiegoś czasu powiedzenie: „Rzuć wszystko i jedź w Bieszczady”. Banalne, ale tyle w tym oddechu, wolności i prawdy. Rzuć problemy, zostaw stres i jedź w Bieszczady. Zaszyj się gdzieś poza cywilizacją. Odetchnij, złap dystans. Zapomnij. Zrób sobie wędrówkę po łagodnych szczytach. Albo weź koc czy leżak i zalegnij z książką lub muzyką. A najlepiej – zanurz się dowolnie w przyrodzie – słuchaj ptaków, słuchaj szumu traw, drzew, patrz na feerię barw, kształtów, dotykaj struktury drzew, kwiatów, chłoń zapachy i promienie słońca albo łap krople deszczu lub płatki śniegu. Bądź. Nic poza tym. Bądź.

W zeszłym roku musiałam zrezygnować, ale w tym roku na pewno. Może nawet dwa razy.

4. PRZECZYTAJ KILKA KSIĄŻEK

Dobra książka wprawia mnie w cug czytelniczy podobnie jak szklanka piwa alkoholika w niekończący się ciąg alkoholowy. Dla książkofili / książkoholików czy jak tam inaczej można nazwać lubiących czytać najważniejsze jest to, by był materiał i atmosfera. Ludzie lubiący czytać robią to na wiele sposobów, przy różnych okazjach w wielu miejscach. Jeśli jesteś jedną/jednym z nich – przejdź do następnego punktu.

Jeśli nie próbowałaś / próbowałeś nigdy wcześniej czytania (bo np. za młodu dopadło cię zniechęcenie), albo zaniechałaś / zaniechałeś z przyczyn np. braku czasu lub wydarzeń życiowych – w tym roku spróbuj do tego wrócić. Szykują się dobre premiery i to w każdym niemalże aspekcie. Mimo, że książki są drogie, to ilość wydawnictw w Polsce rośnie a liczba książek wydawanych w każdym z nich również ma tendencję wzrostową. Poza tym są audiobooki, czytniki i e – booki. Nie ma wymówek.

Jeśli nie chcesz się samodzielnie mobilizować, jeśli nie wiesz, jak zacząć (?!) spróbuj któregoś z czytelniczych wyzwań (nie koniecznie od razu 52 książki w 52 tygodnie), zacznij od czegoś lekkiego albo idź po prostu do księgarni i wybierz książkę „po okładce”. A potem poczuj przyjemność z czytania (lub słuchania). Wycisz się, odpręż, otul emocjami i ciepłym kocem. Czytaj w tramwaju, na trawie, na ławce w parku, w wannie, na kanapie. Ale czytaj. To inspiruje, rozwija, poszerza świat.

Weź za wyznacznik rok Twojego urodzenia i przeczytaj serię książek wydanych w tym roku. Albo serię książek autora, który jest Twoim rówieśnikiem. Albo autora, który otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury w roku twojego urodzenia. Itp. Nie ograniczaj fantazji.

5. ZMIEŃ PRACĘ

A co tam – może w końcu czas już na zawodową zmianę? Jeśli ten pomysł kiełkuje w Tobie od dłuższego czasu – rzucam Ci rękawicę. Podejmij wyzwanie. Odważ się. Nawet, jeśli nie będzie to praca docelowa, a jedynie przystanek – być może największą korzyścią będzie po prostu wyjście z obecnej firmy, z przytulnej, bezpiecznej, frustrującej strefy komfortu.

Zacznij od przejrzenia portali branżowych, obdzwonienia znajomych, odezwij się do starych klientów / kontrahentów / dostawców. Nakręć filmik promocyjny, w którym opowiesz o sobie i puść go w świat poprzez sieć. Zawiraluj internety i podbij serca pracodawców. Ja zmieniłam pracę zanim zdążyłam nakręcić CV – Video. Tak długo się do tego przymierzałam, że w końcu nie zdążyłam. Szukaj opcji.

6. STUDIUJ

Czasem myślę, że już nigdy więcej nie poddałabym się procesowi edukacji (zwłaszcza w Polsce, zwłaszcza na wyższej uczelni) – może dlatego tak trudno mi znaleźć obszar zawodowego przebranżowienia. Ale żyję w kulcie nauki i samodoskonalenia. Rozwój osobisty jest moim nawykiem. Ciągle poznaję coś nowego, czegoś nowego uczę się. Samodzielnie. Coś mnie zafascynuje, zainspiruje i zaczynam to zgłębiać, poznawać, czytać o tym, sprawdzać, próbować.

Czasownik studiuj w tym znaczeniu nie oznacza w ogóle konieczności podejmowania studiów. Po prostu zgłęb jakiś temat. W książce, która w zeszłym roku mnie zafascynowała, odblokowała moją energię, otworzyła mi umysł był przytoczony przykład kobiety, która będąc w wieku emerytalnym już stała się z własnej woli znawczynią (a nawet ekspertem) w zakresie jakiegoś zagadnienia ze starożytności. Mając ponad 70 lat zaczęła studiować ten temat i poznawać go.

Studia w naszym systemie edukacji dają płytką, chociaż ogólną wiedzę. O ile jest to, moim zdaniem, system dobry dla szkół podstawowych, o tyle na studiach już powinniśmy skupiać się właśnie na zagłębianiu się w dane zagadnienie (czego wynikiem powinna być właśnie praca naukowa kończąca studia).

Poznaj więc w tym roku jeden temat. Gdyby każdego roku poświęcić czas na studiowanie jakiegoś tematu – wiedza na koniec naszych dni byłaby bezcenna, a nasze wnuki mogłyby korzystać słuchając bajek z różnych obszarów. Możesz zgłębiać coś, co Cię zainspiruje lub stać się ekspertem w jakimś temacie, którego nikt z Twoich znajomych nie zna. Będziesz wtedy dusza towarzystwa na imprezach i spotkaniach (również hygge).

7. NAPISZ KSIĄŻKĘ

Jeśli jesteś już ekspertem w jakimś temacie (nawet jeśli jest to temat gaf imprezowych czy palenia dowcipów) – napisz książkę. Są narzędzia internetowe, które pozwalają zarówno napisać jak i wydać. Są nawet konkursy, które to umożliwiają. Możesz zacząć niszowo, albo od e-booka. Możesz pójść również szerzej i „na bogato”. Znaleźć wydawcę, znaleźć temat i wydać prawdziwą powieść. Pamiętaj tylko o jednym – to autentyczność przyciąga i jest najbardziej przydatnym narzędziem budowania wizerunku.

8. ODKRYJ W SOBIE TALENT

Pamiętasz, co było dla Ciebie ulubionym zajęciem w dzieciństwie? Albo co mówił Ci dziadek lub co mówiła babcia, gdy obserwowali jak się bawisz? Mi babcia mówiła: „Oj, Kasia, ty to chyba kucharką będziesz” i dalej patrzyła cierpliwie jak warzyłam w foremkach zupę z płatków stokrotek, a błotko owijałam w liście orzecha włoskiego mówiąc, że to gołąbki. Nigdy natomiast nie miałam talentu do malowania, rysowania, uczenia się na pamięć itp. Dużo śpiewałam, lubiłam pisać, całkiem nieźle szło mi też liczenie, interesowałam się wnętrzami i projektowaniem domów. O IKEA czytałam już w poradnikach wnętrzarskich jakie kupowałam na początku lat 90-tych. Coś mi z tego zostało – nie odkryłam jednak swojego talentu. A może inaczej – mam tak wiele talentów, że nie wiem, na którym się skupić, jaki rozwijać.

Jeśli czytając to zastanawiasz się, jaki ty masz talent – znaczy to, że ciągle jest nie odkryty, albo też, że jest twoją codziennością i nie dostrzegasz, że jest twoim talentem. Zbadaj ten temat w tym roku. Koniecznie.

9. UWOLNIJ ENERGIĘ

Czasem coś mnie ciśnie i blokuje. Ostatnio trwało to kilka lat. Nie miałam odwagi ruszyć z miejsca. Przeczytałam jednak „Wielką Magię” Elisabeth Gilbert (dobra, wysłuchałam w wersji audio, czytanej cudownym, zupełnie kongruentnym z tematem głosem Pauliny Holtz) i ta książka odmieniła moje życie (na tym etapie mojego życia, wcześniej były inne ważne książki, filmy, płyty). Chodząc na psie spacery, w listopadowe i grudniowe krótkie dnie, dosłownie czułam, jak energia płynąca z tej książki przenika przez moje ciało. Od głowy, przez tułów aż po stopy. Oczyściłam organizm, odblokowałam energię. Zmieniłam coś. Ruszyłam z miejsca. Być może w tym miejscu, gdzie teraz jestem, jestem tylko przelotem, być może nie zagrzeję długo miejsca w tej codzienności, jaką mam dzisiaj – ważne dla mnie jest, że uwolniłam energię. Odblokowałam się. Ruszyłam do przodu. Bo ja muszę być ciągle w drodze, ciągle w ruchu, w nowym wyzwaniu. Kocham to. Kocham, gdy się dzieje. Gdy mam powódź pomysłów, gdy jestem na maksa zainspirowana, gdy robię kilka projektów w tym samym czasie (ale każdy pojedynczo, aby było efektywnie).

Odnajdź w tym roku swoją Liz, swoją książkę (płytę, obraz, podcast, film) i odblokuj energię. Niech Cię rozkręci, nakręci, niesie na fali.

10. BĄDŹ BARDZIEJ ECO

Nasza planeta jest dość już zanieczyszczona. Nie jestem ekolożką, ale mam zamiar pożyć jeszcze z 50 lat i chciałabym, aby było mi miło i przyjemnie. Chodzi o to, że mam wewnętrzną potrzebę – taką szczerą z serca, aby nieco przyczynić się do ochrony środowiska i wspierać zrównoważony rozwój. Nie chodzi o jakieś ekstrema, ale np. rzetelną segregację śmieci, zamianę auta na komunikację miejską, rower lub chodzenie pieszo (jeśli to oczywiście możliwe), prowadzenie kompostownika zamiast wyrzucać do śmieci odpady organiczne, spróbowanie ograniczenia zużycia papieru, recykling itd. Proste rzeczy, małe kroki. Warto spróbować.

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO NA NOWY ROK!

 

Kaśka

 

Dodaj komentarz