Zmień perspektywę – uporządkuj przestrzeń

kadr z filmu "Praktykant" (2015), reż. Nancy Meyers
Kadr z filmu „Praktykant” (2015), reż. Nancy Meyers

Miało być dzisiaj o czym innym, ale pod wpływem impulsu będzie o przemeblowaniu i zmianie perspektywy, o tym, jak dobrze zmienić przestrzeń wokół od czasu do czasu.

Wprowadzenie do klimatu

Pracuję w budynku z lat 60-tych XX wieku, mam bardzo duży pokój (ok. 30m2) w przybudówce, na 5 piętrze, pod dachem, z całą ścianą północnych okien, słabo szczelnych, z takim sobie widokiem, ze starym grzejnikiem, upchniętym w bezsensownym koncie pokoju, co sprawia, że zimą jest po prostu zimno (taki klimat).

Jestem tutaj sama, więc nie daję rady przez ustawowe 8 godzin „nachuchać sobie”, nie mam też zbyt wiele sprzętu, który wydzielając różne opary podwyższałby mi temperaturę. Mówiąc całkiem serio – bywają dni, że mam w pokoju 15 stopni „na wejście”.

Poziom zagracenia przestrzeni

Mam też niewiele mebli, głównie są to meble zdobyczne z tych przeznaczonych do wyrzucenia z remontowanych pomieszczeń w budynku: olbrzymie szafy z lat 50-tych, do tego dwa rozpadające się fotele, również sprzed 5 dekad, przypadkową szafę na okrycia, równie przypadkowy otwarty regał na segregatory, niską, długą komodę – myślę, że też jeden z pierwszych mebli, które się pojawiły w naszym budynku. Do tego:  jedno biurko metalowe, jedno niskie komputerowe i 2 normalnej wysokości, za to narożne, ale tylko jedno z półeczką na klawiaturę. Tak więc pole manewru spore, przestrzeń również niczego sobie – ustawna.

Ograniczenia? Chciałabym napisać, ze tylko wyobraźnia, ale są 2: liczba działających gniazdek elektrycznych i wielkość oraz waga niektórych mebli (nie jestem w stanie przesunąć sama).

Potrzeba

Od czasu do czasu mam poważną potrzebę zmiany perspektywy. I wtedy robię przemeblowanie w moim „gabinecie z widokiem”.  Raz na jakiś czas zdarza mi się taki dzień, jak dzisiaj. Ponieważ jest zimno, to przy okazji mogę się rozgrzać. Dotychczas moje biurko stało przy oknie i niestety grabiały mi ręce i marzł nos (ale przetrwałam jakoś poprzednią zimę). Niezbyt wysoka temperatura, trzeba wprawdzie przyznać, sprzyja pracy, ale niestety zbyt niska powoduje dyskomfort taki, że nie mogę się w ogóle skupić myśląc tylko o tym, skąd wziąć kolejne poncho i czy powinnam jednak zainwestować w rękawiczki bez palców. W słoneczne dni wychodzę na dwór pogrzać się na słonku. Dlatego dziś zrezygnowałam z widoku na rzecz ciepełka i przestawiłam meble. Tym samym przeorganizowałam przestrzeń na biurku i również wokół.

Oczyszczenie fizyczne

Porządki, segregowanie, przesuwanie, testowanie ergonomii ustawień mebli czy sprzętu na biurku to pozwala mi oczyścić umysł. Robi nową przestrzeń do pracy, dla kreatywności. Serdecznie polecam zwłaszcza osobom, tak jak ja mało fizycznym, czyli nie przepadającym za uprawianiem sportu i tym, którzy pracują umysłowo, a jedynym „spacerem” w pracy jest wyprawa w stronę kolejnej kawy lub na siku.

Ten wysiłek pozwala przemeblować nie tylko przestrzeń, ale również głowę. Przewietrzyć papiery i uzyskać nową przestrzeń do myślenia, pracy.

Wysiłek fizyczny, nawet nieznaczny, pozwala zresetować mózg, oderwać się od problemów. Nie myśląc o tym, co akurat trzeba wymyśleć, rozwiązania same przychodzą do głowy. Zyskując nową perspektywę ja mam również namiastkę „nowego początku” czyli takiej czystej karty, która pozwala zacząć od nowa, podbudować motywację. Taki nowy początek jest od czasu do czasu potrzebnym, zwłaszcza, gdy długo pracuje się w tym samym miejscu.

Brak możliwości

Rozumiem, że mało osób ma możliwość tak jak ja eksperymentować samodzielnie i zmieniać sobie dowolnie swoją roboczą przestrzeń. Realia w polskich firmach (nie mówiąc o instytucjach) są raczej takie, że rzadko kiedy są zachowane normy BHP w zakresie ergonomii przestrzeni przewidzianej dla pracownika. Jeśli masz taką sytuację to bardzo Ci współczuję (też kiedyś tak miałam, dlatego było mi wszystko jakie w kwestii mebli i koloru ścian, gdy nastała szansa na nowy pokój dla mnie), ale nawet jeśli nie możesz przestawić biurka, szaf i drukarek, możesz zmienić perspektywę – wystarczy przestawić monitor, albo inaczej siadać przy laptopie. Wystarczy zaaranżować nowe dodatki na biurko, dodać rośliny, przestawić segregatory na półkach. Zmieniając od czasu do czasu położenie rzeczy, których codziennie używamy, ćwiczymy również swój mózg.

Przejmij pałeczkę

Wiem, że to pracodawca powinien zapewnić nam komfortowe warunki pracy, a także narzędzia, urządzenia, sprzęt, za pomocą których wykonujemy nasze codzienne obowiązki. Dodatkowo, to wszystko, co nam pracodawca zapewnia, powinno być nowe, funkcjonalne, dobrze byłoby aby nie było nadto szpetne i jeszcze – aby rzeczywiście ułatwiało pracę, pomagało w wykonywaniu obowiązków, poprawiało ergonomię stanowiska pracy. No i dawało przestrzeń do rozwoju, do rozbiegu, do działania.

Ale zdarza się, że to, co daje nam pracodawca na wyposażeniu stanowiska pracy, jest niewystarczające lub nie bardzo nam się podoba. Można próbować prosić pracodawcę o zmianę czy elastyczność w podejściu do tematu, ale można również przejąć inicjatywę i stworzyć sobie swoją własną przestrzeń. Nie ma przecież nigdzie (przynajmniej ja nigdy od nikogo o czymś takim nie słyszałam) napisane, że nie możesz sobie udoskonalić i ulepszyć swojego stanowiska, w ramach własnej inicjatywy i środków pieniężnych.

Zainwestuj w przestrzeń

Otaczanie się funkcjonalnymi, praktycznymi, ładnymi (czasem nawet ładnymi a wcale nie praktycznymi), narzędziami codziennej pracy sprawia, że milej się pracuje. Czy nie łatwiej więc jest zająć się tym samemu, dopasować „pod siebie”, niż zużywać codziennie energię aby wylewać swoje żale w tej kwestii na pracodawcę i walczyć z systemem?

Naprawdę nie trzeba być freelancerem czy szefem wszystkich szefów, aby stworzyć sobie lepszą perspektywę pracy. Jeśli masz możliwość (nie ma sztywnych korponorm ograniczających działania w tym zakresie) i czujesz potrzebę zmiany perspektywy w miejscu pracy – zainwestuj środki finansowe w miarę możliwości, adekwatnie do potrzeb, wykorzystaj swoje zdolności majsterkowania czy artystyczne i zrób coś osobiście, popraw sobie komfort pracy.

Czasem oklejenie nudnych rolek po papierze toaletowym, pudełek po butach lub proszku do prania, stworzy estetyczny klimat i poprawi Twój komfort pracy.

Zadbaj o siebie, skoro pracodawca ci tylko płaci

Takie uporządkowanie przestrzeni (każdy ma swój własny rodzaj porządku, nie wnikam, co znaczy dla Ciebie uporządkowanie jako słowo czy proces), poprawienie standardu pracy, zmiana otoczenia są bardzo korzystne dla każdego. Pomijając już trening mózgu, o którym pisałam powyżej, korzystne są takie zmiany ze względu na pobudzenie kreatywności, dosłowne zyskanie nowej perspektywy na swoją pracę, współpracowników, pokój, kulturę organizacyjną (wiadomo, że od punktu siedzenia wiele zależy). Taka zmiana wyjdzie z korzyścią dla Ciebie, Twojej pracy i produktywności.

Nie zwlekaj – jeśli możesz zrób to już teraz. Zrób sobie swoją własną, doskonałą przestrzeń. Jeśli nie możesz, a zaintrygowałam Cię – przemyśl, jak to zrobisz, a jeśli potrzebujesz inspiracji – zajrzyj np. na pinterest.

Kaśka

Dodaj komentarz