Jesienna chandra – każdy ma swoją

witamy-jesieKrótkie dnie, długie noce. Siąpi. Nie ma słońca. Zimno. Wieje. A łzy same cisną się do oczu. Jesienna chandra – każdy ma jakąś do siebie przytuloną albo wczepioną pazurami.

– Co Ci jest Myszko? – spytałam Młodą, która siedziała bardzo, bardzo zmartwiona i z oczami pełnymi łez.

– Jesień – odpowiedziała. Krótko i na temat.

Co z tą jesienią?

Jesień ma to do siebie, że przychodzi po lecie, a w naszym klimacie jest to dość niespodziewane i gwałtowne najście. Wciska nam ziąb, deszcze, wiatr, zabiera słońce i skraca dnie. I tak regularnie. Biorąc pod uwagę klimat w Polsce, lato (mimo, że raczej gorące) jest niezwykle krótkie. Niemniej wystarczająco długie, aby się przyzwyczaić do ciepła, endorfin wyzwalanych przez witaminę D (to ta ze słońca) i ogólnego lepszego samopoczucia. I nawet ci, którym doskwierają upały i lubią spędzać wakacje nad Bałtykiem, odczuwają skutki jesiennych zmian. Nie trzeba być meteoropatą – brak słońca jako takiego przez minimum 6 godzin dziennie doskwiera każdemu. Każdemu.

Co począć?

Oczywiście najlepszą opcją byłaby zmiana klimatu – o TAK! Ja to marzę o Toskanii, albo co najmniej jakiejś egzotycznej wyspie. Lubię słońce, lubię jak jest gorąco i nie przeszkadzają mi w ogóle susze ani upały. Niemniej Toskania na razie pozostaje w sferze marzeń niedostępnych do zrealizowania, więc ratuję się jak mogę.

Jesienna chandra dopada każdego. Bez wyjątku. I co interesujące w tym – każdy każdego w tej jesiennej chandrze rozumie.

Są różne sposoby radzenia sobie z jesiennym przygnębieniem, jest ich tak samo wiele, ile jesiennych nastrojów. Moja znajoma rozgrzewa się na basenie i saunach, ktoś inny każdy słoneczny dzień spędza opatulony na leżaku w ogrodzie. Pan Mąż ćwiczy i dzięki temu ma w sobie morze pozytywnej energii i nie dopada go depresja listopadowa (ani żadna inna, ale jesienią widać największą zmianę w związku z tymi ćwiczeniami).

Ominąć chandrę

Można ominąć święta, jak pisała Grochola czy Grisham – wyjeżdżając akurat wtedy na wakacje do ciepłych krajów, by uniknąć tego świątecznego zamieszania. Niewątpliwie taki wyjazd pomoże też na chandrę, tyle tylko, że święta trwają 3 dni (z okładem tydzień) a jesień w naszym klimacie trwa ze 3 miesiące. Życzę każdemu, aby co roku jesienią mógł wyjechać na 2-3 miesiące.

Niestety naładowane latem akumulatory wystarczają tak na około pierwszy tydzień jesiennych pluch i słot. I pomimo, iż wiemy, że zbliża się jesień nie bardzo można się na nią psychicznie przygotować. Jesienna chandra dopada znienacka. Moim zdaniem nie bez wpływu jest to, że po intensywnym lecie ciało też chce trochę odpocząć.

Można oczywiście zróżnicować sobie dietę, znaleźć odpowiednie ćwiczenia fizyczne czy inne aktywności. Można też przeczekać, bunkrując się na kanapie z zapasem lektur, gorącego kakao i kotem w roli termofora. Korzystając z długich wieczorów i późnych poranków można się wyspać, albo (zwłaszcza w dni mało spacerowe) można oddawać się swojemu hobby – porządkowaniu, majsterkowaniu, robótkom ręcznym, eksperymentom kulinarnym, grom planszowym. Spotykać się ze znajomymi na domówkach, najlepiej tematycznych. Można rozwijać swoje kompetencje na kursach online, tworzyć nowe produkty czy usługi dla swoich klientów, pracować nad strategią czy wizją rozwoju. Latem nie ma na to czasu, bo zachłannie korzystamy z długich dni i ładnej pogody, a jesień i zima to zupełnie co innego – można złapać dystans, oddech.

Nic mi się nie chce

Jesienna chandra zawsze prowadzi do jednego wniosku: nic mi się nie chce. Wstaję – jest ciemno, idę do pracy – ciemno, wracam z pracy – ciemno. A co robić, gdy nic się nie chce? Nic nie robić. Czasem po prostu warto oddać się nicnierobieniu i leżeć, siedzieć, ogłupiać się TV albo układając pasjansa. Odbębnić szybko obowiązkowe punkty dnia (obiad, kolacja, pranie – ale tylko to, co naprawdę niezbędne), a resztę odpuścić. Absolutnie! Jeśli masz małe dzieci – odpuść sobie, gdy położysz je spać. Na pewno maja wystarczająco majtek, rajstopek, body, koszulek, żeby przez 2-3 dni nie robić prania. A jutro załóż na siebie coś, co nie wymaga prasowania.

Moje sposoby na jesień

  1. Ciepły koc, miękka poducha
  2. Sterta książek
  3. Lista nowych wyzwań (umiejętności, kompetencji, rękodzieła)
  4. Lista filmów do obejrzenia
  5. Zapas dobrej, aromatycznej herbaty, kakao oraz grzańca
  6. Zapachowe świece
  7. Ciepłe skarpety i milusi dres
  8. Muzyka
  9. Uproszczenie i zminimalizowanie obowiązków do tych naprawdę niezbędnych
  10. Święty spokój i cisza wokół

 

A Ty? Jak Ci mija jesienna chandra i jak sobie z nią radzisz? Jakie są Twoje sposoby na odpędzenie nostalgii? Podziel się w komentarzu.

Kaśka

 

Żródło fotografi do grafiki: Pinterest

Dodaj komentarz