Dlaczego czekając marnujesz czas?

lamingtonMam dzisiaj dla Ciebie garść inspirujących wskazówek, jak wykorzystać czas oczekiwania, czyli co możesz zrobić w tak zwanym „międzyczasie”.

Do napisania tego zainspirowała mnie jedna wypowiedź dotycząca czyszczenia blatów w kuchni. Otóż jedna z forumowiczek zwierzyła się, że jeszcze do niedawna zawsze stała i czekała, aż się zagotuje woda na kawę. Stała i patrzyła na czajnik. Jednocześnie miała niechcieja do sprzątania w kuchni. Teraz czekając na wodę, wyciera blaty i ma czysto. Taki mniej więcej był sens wypowiedzi.

Na co ja czekam, kiedy marnuję czas?

Zastanawiałam się ostatnio, jak wiele czasu mi ucieka, gdy czekam. Czekam na pociąg, bo zawsze się boję, że pojawią się okoliczności, które sprawią, że nie zdążę, więc jestem o wiele za wcześnie. Czekam na spotkania – bo nie lubię się spóźniać i przeważnie przybywam zbyt wcześnie. Czekam, aż się woda zagotuje, piekarnik nagrzeje. Czekam, aż ktoś będzie gotowy na pracę ze mną. Czekam na innych, gdy mamy wyjść. Czekam na tych, którzy nieustannie się spóźniają, a ja nie potrafię tego zaakceptować. Czekam na odpowiedni czas na spełnienie marzeń, obietnic, zrealizowanie projektów. Czekam na Córkę, gdy kończy zajęcia a ja ją odbieram. Czekam na wolną łazienkę. Czekam na jedzenie w restauracji.

Co tracę?

Przede wszystkim tracę bezproduktywnie minuty – chociaż staram się je efektywnie zagospodarowywać na bieżąco. Jednak bardzo często jest tak, że po prostu stoję i czekam. Czekam, a minuty upływają. Biorąc pod uwagę to, co można zrobić w czasie krótszym niż 2-5 minut, takie oczekiwanie może się różnie potoczyć. Dla relaksu można w tym czasie patrzeć przez okno, albo liczyć auta na ulicy. Ja jednak wolę zagospodarować ten czas na drobne rzeczy, które naprawdę nie trwają długo, a doskonale wypełniają czas oczekiwania.

Co więc robię, aby nie marnować czasu?

Staram się go efektywnie wykorzystywać, jako efektywny i produktywny członek społeczności nie lubię stać bezczynnie. Mam nie tylko twórcze ADHD – po prostu nie potrafię niczego nie robić. Poza oczywiście czasem na odpoczynek – kiedy odpoczywam to zdarza mi się nic nie robić. Jednak ogólnie jestem kobietą czynu więc stanie i patrzenie na czajnik nie wchodzi w ogóle mentalnie w moją świadomość. Jak nie marnować czasu?

Kiedy czekasz na coś w kuchni, w tym czasie możesz:

  1. Rozpakować i zapakować zmywarkę
  2. Na bieżąco umyć kilka naczyń w zlewie – zapobiega to gromadzeniu się „materiału twórczego” w ilości „o jejku”
  3. Wytrzeć blaty
  4. Uporządkować (przyprawy, pojemniki, szafkę, garnki)
  5. Przygotować np. naczynia niezbędne do nałożenia dania, nakryć do stołu, ozdobić sałatkę
  6. Zastanowić się, jakie jutro będzie menu
  7. Przygotować listę (zadań, zakupów, sprzątania, prezentów, sprawunków do załatwienia)
  8. Poszukać ciekawego przepisu (np. otwierając dowolną książkę za chybił-trafił)
  9. Wstawić pranie
  10. Złożyć pranie
  11. Podlać kwiatki
  12. Pokolorować mandalę
  13. Uporządkować zawartość torebki albo chociaż kosmetyczki

Kiedy czekasz na coś w pracy, możesz w tym czasie:

  1. Uporządkować notatki lub całe biurko
  2. Uporządkować pulpit w komputerze
  3. Zaparzyć sobie świeżą kawę / herbatę (uważaj, aby nie utknąć w konwersacji przy ekspresie)
  4. Przejrzeć notatki, plany, listy zadań
  5. Odpisać na maile, które nie wymagają większego zaangażowania (poszukiwania dokumentów, zestawiania danych itp.)
  6. Załatwić sprawy telefoniczne (o ile przewidziana rozmowa nie będzie trwała dłużej niż 2-5 minut)
  7. Napisać smsa do Bliskiej Osoby
  8. Przejrzeć skrzynkę przyjęć
  9. Zniszczyć w niszczarce niepotrzebne dokumenty (zapobiega to gromadzeniu się papierów)

Kiedy czekasz na transport, wykorzystaj czas na:

  1. Przejrzenie zaległych emaili
  2. Wykonanie zaległych telefonów
  3. Uporządkowanie aplikacji
  4. Poczytanie książki, gazety, ploteczek internetowych
  5. Obserwację ludzi i ich zachowań
  6. Przeanalizowanie planu miasta i zaplanowanie czasu wolnego
  7. Marzenia i planowanie ich realizacji

Oczywiście są to tylko moje propozycje / sugestie. Sytuacji, w których czekam na coś lub na kogoś, czego nie mogę przyspieszyć lub jest ode mnie niezależne, staram się wykorzystać te „krótkie” minuty – bo zawsze na te małe sprawy, drobiazgi, których unikamy aby efektywnie realizować duże zadania, na nie właśnie ciągle brakuje nam czasu, ciągle je odkładamy i magazynujemy, a one rosną i rzeczywiście później potrzeba nam na nie o wiele więcej czasu.

Moje propozycje dotyczą tylko krótkich spraw, zajmujących maksymalnie 5 minut, za dłuższe nie ma się co zabierać, bo czas oczekiwania się skończy i jednocześnie trzeba będzie porzucić to zajęcie, którym wypełniasz czas, w połowie – pozostanie wiec niezakończoną sprawą, z którą trzeba będzie się uporać.

Kaśka

4 myśli na temat “Dlaczego czekając marnujesz czas?

    1. My tak łykaliśmy audiobooki podczas wakacyjnych podróży samochodem. Przez 8000 km można na prawdę wiele „przeczytać”!

      1. A ja jakoś do audiobooków nie mogę się przekonać – jestem wzrokowcem, a książka musi mieć kartki (więc żadne czytniki ebooków też nie wchodzą w grę)

Dodaj komentarz